niedziela, 20 marca 2016

"Upadek i chwała", czyli moja autorska powieść (fragment)

"(...) - Co ty do cholery wyprawiasz, David!? - wrzasnęłam. - Co ci odbiło!?
Chłopak rzucił dziewczyną o ścianę. Zacharczała łapiąc powietrze. Spojrzała na mnie spanikowana, a ja dalej miałam na celowniku przywódcę. Wpatrywał się we mnie jakby tamta dziewczyna nie istniała. Miałam złe przeczucia.
- Jensen! - krzyczałam. - Uspokój się!
Chłopak szedł powolnym krokiem w moją stronę. Jego oczy były inne, jakby puste. Kolor tęczówek zszarzał i stał się matowy, a źrenice przypominały czarne tunele bez końca. Już wiedziałam, że David Jensen nie był sobą. Cofnęłam się o krok.
- Stój, bo będę strzelać - wydarłam się głośniej, ale on nie posłuchał.
Nie chciałam go zabijać.
Odbezpieczyłam karabin i chwyciłam go mocniej. Celowałam w gardło przywódcy. Prawie nacisnęłam spust, gdy nagle wytrącił mi broń z ręki, a mną rzucił o ścianę. Upadłam ledwo łapiąc oddech. Karabin leżał po drugiej stronie pomieszczenia. Musiałam go dorwać, zanim chłopak mnie zabije.
Podniosłam się z podłogi, trochę kołysząc. Jensen już podążał w moją stronę. Zacisnęłam mocno pięści i ruszyłam na niego biegiem. Powaliłam go i zaczęłam okładać pięściami. Nie nadążał za moimi uderzeniami. Nie mógł się obronić.
Miałam ręce we krwi.
David przestał się przez chwilę ruszać. Myślałam, że nie żyje. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Dziewczyna zniknęła, więc odetchnęłam głęboko. Byłam zaledwie kilka centymetrów do broni, kiedy Jensen się poruszył i mnie powalił. Przygniótł moje ciało swoim ciężarem i chwycił za gardło. Jego krew kapała mi na twarz. Zaczynałam tracić powietrze. Jedną ręką starałam się dosięgnąć karabin, a drugą go odepchnąć. 
Dlaczego nikt nie słyszał co tu się dzieje?
Pociemniało mi w oczach. Walczyłam o oddech. Brakowało mi już sił, żeby odepchnąć Jensena. Czułam, że to może być koniec.
W jednej chwili poczułam jak uścisk znika, a ja zaciągałam się łapczywie powietrzem. Usiadłam krztusząc się i próbując złapać kolejny haust powietrza. Złapałam się za gardło i uświadomiłam sobie, że przed chwilą dzieliły mnie minuty od śmierci. Przed chwilą David Jensen zamordowałby mnie z zimną krwią.
Rozejrzałam się. W drzwiach stała sporej wielkości grupa członków Drużyny i zwykli ludzie. W drugim końcu pomieszczenia dwóch silnych chłopaków chwyciło zakrwawionego przywódcę i związało mu ręce. Szarpał się i wierzgał, ale nie zdołał się wyrwać chłopakom. Kiedy go wyprowadzali spojrzał na mnie z nienawiścią. W jego oczach nie było już pustki.
Ktoś dotknął mojego ramienia. Obróciłam się szybko, a Jason uśmiechnął się ciepło. W ręce trzymał karabin ubroczony krwią Jensena. To on mnie uratował.
Spojrzałam na tłum i zobaczyłam przerażoną dziewczynę z mojego oddziału. Większość ludzi patrzyła na mnie z przerażeniem lub pewnego rodzaju podziwem. Spojrzałam na siebie. Ręce miałam pokryte krwią. Czułam jak strużki posoki spływały mi po twarzy. Ubranie z resztą też było ubrudzone. Nie byłam pewna, czy to była tylko krew Jensena, czy też moja. (...)"



*NIE KOPIOWAĆ. NIE KRAŚĆ. PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE*


2 komentarze:

  1. To jest naprawdę dobre i ciekawe! Chcę jeszcze! :)
    Nie wiem jeszcze o co chodzi w fabule, ale ta akcja była nieziemska i super opisana. Jestem pod ogromnym wrażeniem <3
    A przy okazji nominuję Cie do LBA :) Szczegóły na http://hopebravestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń